Ponieważ trafiłam na nowe dla mnie i ciekawe źródło – Rocznik Polski statystyczny z 1917 roku, – spróbuję uzupełnić artykuł Analfabetyzm do połowy XX wieku (1).
W 1795 roku 474.000 km² należały do Rosji, 144.000 km² do Prus, zaś 135.000 km² do Austrii. Niepodległość odzyskaliśmy dopiero 11 listopada 1918, czyli przez 123 lata nasi przodkowie NIE MIESZKALI W POLSCE. Genealogowie, którzy w swoich poszukiwaniach trafiają do ancestry.com, z niesmakiem wpisują np. kraj urodzenia – Rosja czy Austria.
Przyjrzyjmy się dokładniej danym statystycznym. Liczby w tabeli 53 dotyczą na ogół 1911 roku. Najważniejszy wydaje mi się tu rozrzut wskaźnika analfabetyzmu pośród poszczególnych zaborów. Wyjaśnia na przykład przyczynę masowej emigracji Polaków na przełomie wieków XIX/XX: za chlebem wyjeżdżali mieszkańcy Galicji, ale przede wszystkim uciekano od biedy Królestwa Polskiego (cóż to za Królestwo Polskie, w którym królem był rosyjski car?!). Ślązacy nie emigrowali – im było dobrze. Swobodnie poruszali się po Prusach, głównie jeździli do pracy sezonowej. Nie pociągała ich Ameryka. Jednak w zaborze pruskim analfabetyzm praktycznie nie istniał: pół procenta, 5 na 1000…
W Galicji przed I wojną światową, w 1911 roku było ponad 40% niepiśmiennych, zaś w Centralnej Polsce – prawie 60%! Wobec ogólnie panującej na tych ziemiach biedy trudno było mieć nie tylko zacięcie do nauki, ale i czas, pieniądze i motywację.
A jak wyglądała sytuacja w innych krajach (Tabela 60. Analfabetyzm. Przegląd międzynarodowy)? Łatwo zauważyć, że słabo rozwinięte kraje z pierwszej kolumny zasadniczo różnią się od uprzemysłowionych państw w kolumnie drugiej. Odsetek niepiśmiennychh jest wielokrotnie wyższy.
Gdybyśmy dzisiaj zajrzeli do roczników statystycznych, szybko odnajdziemy ten sam podział – ponieważ wykształcenie podstawowe od 1919 roku jest obowiązkowe (podczas gdy w Prusach od 1717 roku!), nie można już patrzeć na wskaźnik analfabetyzmu. Różnice zachowały się jednak w rodzaju szkół. PRL próbował je zniwelować tzw. punktami za pochodzenie dodawanych maturzystom do wyników egzaminów wstępnych na wyższe uczelnie, ale niewiele to dało.
Jednakże to już zupełnie inna historia.