
W gazetach pisali o ukończeniu szkoły rzemiosł

Od 1935 służba w Będzinie. Styczeń 1936 — Kartka do Matki z widokiem “Będzin, ul. Małachowskiego” (patrz poniżej)

Zdjęcia tabliczek z Polskiego Cmentarza Wojennego w Miednoje. Za Wikipedią: Na cmentarzu, o łącznej powierzchni 1,7 ha, zlokalizowano 25 zbiorowych mogił ponad 6300 jeńców obozu specjalnego w Ostaszkowie zamordowanych w 1940 roku przez NKWD w piwnicach Obwodowego Zarządu NKWD w Kalininie (obecnie Twer).
Wujek Czesiek był legendą rodzinną, którą poznawałam powoli. Jako dziecko oglądałam u Babci zdjęcie eleganckiej pary — pana w mundurze obok panny (nie mam dostępu do tej fotografii). To właśnie był Czesiek z narzeczoną.
Henia Rychły pochodziła gdzieś spod Warszawy, chyba z Błonia. Babcia Zosia opowiadała, że Hela pracowała w sklepie i była bardzo piękna. Zapewne byliby się pobrali, gdyby nie wojna. Zapewne.
W kolekcji starych widokówek zachowałam dwie karty adresowane do Heni:
— Z lipca 1938 od niejakiej Feli nadana w Hucisku koło Żywca. Adresatka określona została tu jako Henryka Rychłówna – to żeńska forma starego nazwiska Rychły (znane od 1428 roku), stosowana u kobiet niezamężnych.
— Z sierpnia 1938 nadana w Łomży przez Polkę (zapewne zdrobnienie imienia popularnej wówczas Apolonii) i Józka, znanego adresatce również jako Ziut. Ta widokówka jest dość ciekawa z kilku względów:
Primo – karta adresowana jest do Heni Rogalińskiej, która jednak jeszcze nie była żoną Czesia Rogalińskiego, więc nazwisko dodano jej nieco na wyrost.
Secundo – adres Heni świadczy o tym, że pracowała w Będzinie w sklepie Spółdzielni Spożywców. Sklep mieścił się na ulicy nomen-omen Małachowskiego (Czesław był synem Zofii z Małachowskich Rogalińskiej) i fotografia tej będzińskiej ulicy widnieje również na widokówce napisanej w styczniu 1936 przez Czesława do Matki (poniżej).
Potem jednak nastąpił wrzesień 1939 roku. Przez wiele lat wiedziałam tylko, że wujek Czesiek zaginął w 1939 roku. Babcia Zosia przez lata nie do końca chciała się pogodzić ze śmiercią średniego syna. W latach pięćdziesiątych zdarzały się historie odnalezienia krewnych zagubionych podczas wojny. Kino pełne było fabuł o rannych odzyskujących po latach pamięć i powracających do rodzin…
Babcia podobno pisywała do Międzynarodowego Krzyża w Szwajcarii, poszukując Czesława. Piszę “podobno”, bo nigdy nie zetknęłam się z żadnym dokumentem na ten temat. Zofia Rogalińska zmarła w 1967, nie dowiedziawszy się niczego konkretnego o wojennych losach swego syna.
Trzeba tu dodać, że temat Katynia i innych miejsc mordów NKWD przez dziesięciolecia PRL w ogóle nie istniał.
W szkołach o tym nie uczono. Na pytania niesfornych uczniów nauczyciele historii musieli powtarzać kłamliwą wersję o winie Niemców. Praktycznie niewielu dorosłych dobrze znało tę historię. W jeszcze mniej licznych domach uczono jej dzieci – na wszelki wypadek, bo było lepiej, żeby nie wiedziały i nie zadawały głupich pytań w szkole
Słowo Katyń poznałam poza domem, już po maturze, w 1970. Na praktykach robotniczych przed studiami, tzw. zerowego roku, pracowałam z emerytowanym panem Lutkiem (Lutosław!), bardzo się polubiliśmy. Ja mu przypominałam Czarną Mańkę z przedwojennego Czerniakowa, mnie fascynowało jego imię…
Któregoś razu rozmawialiśmy i pan Lutek nagle krzyknął na mnie:
— Jak to, nie wiesz, co to jest Katyń?!?
Zaczął opowiadać i opowiadać. Kiedy wróciłam do domu i zadałam mamie proste pytanie, usłyszałam tym słynnym niewinnym tonem pretensji i oskarżeń wypowiedziane:
— Jak to “nie słyszałaś”? Przecież tam zginął wujek Czesiek! Nie, no niemożliwe, żebyśmy ci nie mówili.
Możliwe, ale to już dziś nieważne. Ważne, że od 1976 (po Ursusie i Radomiu) miałam dostęp do bibuły i czytałam wszystko na temat zbrodni NKWD.
Kiedy zajęłam się genealogią, przepytywałam Ojca (1919-2013) i Ciocię Niusię (1920-2005), jak zapamiętali Cześka, swego starszego brata (1912-1940).
Co prawda, Czesław w 1927 wyjechał do szkoły policyjnej w Mostach Wielkich – kiedy oni byli jeszcze dziećmi. Potem pracował w jeszcze innym mieście. Ciocia niewiele więc pamiętała. Tato zapamiętał, że >>był bardzo dobry, kiedyś zreperował mi rower; zresztą miał smykałkę do takich rzeczy.<<
No cóż, przed szkołą policyjną Czesław ukończył szkołę rzemieślniczą, kształcąc się początkowo na ślusarza.
290x