Spis treści:
DZIECIŃSTWO, MŁODOŚĆ
Czesław, brat mojego Ojca, urodził się w Petersburgu, gdyż tam wówczas pracował jego ojciec, Stanisław. W petersburskich dokumentach nie odnalazłam śladów urodzin z 17 października 1912 roku. Były tam wówczas parafie rzymsko-katolickie, jednak rodzice, Zofia i Stanisław, woleli przenieść uroczystość chrztu do Polski, a dokładniej – do Częstochowy, dokąd przeprowadzili się z Łodzi i zamieszkali po ślubie w 1907 r.
Oto dokument „opóźnionego” chrztu półrocznego już wówczas Czesia.
Częstochowa nr 230
Działo się w mieście Częstochowie, w parafii Świętej Barbary 15 / 28 kwietnia 1913 roku o godzinie 10 rano. Stawił się Stanisław Rogaliński, technik lat 36, mieszkający w Petersburgu, stały mieszkaniec miasta Łodzi, w obecności Franciszka Roznowskiego lat 54 i Idziego Małachowskiego lat 61, obu mieszkających w Częstochowie i okazali nam niemowlę płci męskiej urodzone w Petersburgu 4 / 17 października 1912 roku o godzinie 11 w dzień z jego ślubnej żony Zofji z Małachowskich lat 26. Dziecięciu temu na chrzcie świętym odbytym w dniu dzisiejszym przez księdza Jana Sowińskiego, nadano imię Czesław, a rodzicami chrzestnymi jego byli Franciszek Roznowski i Paulina Małachowska. Opóźnienie niniejszego aktu nastąpiło z przyczyn niezależnych od dziecka. Akt ten okazującemu i świadkom przeczytany został przez Nas, przez ojca dziecięcia i drugiego świadka podpisany.
utrzymujący Akta Stanu Cyw. Ks. M. Nassa…
Stanisław Rogaliński
Idzi Małachowski
(tłumaczenie własne z jęz. ros.)
ZAWÓD I PRACA

Od 1935 służba w Będzinie. Styczeń 1936 — Kartka do Matki z widokiem „Będzin, ul. Małachowskiego” (patrz poniżej)
ŚMIERĆ

Zdjęcia tabliczek z Polskiego Cmentarza Wojennego w Miednoje. Za Wikipedią: Na cmentarzu, o łącznej powierzchni 1,7 ha, zlokalizowano 25 zbiorowych mogił ponad 6300 jeńców obozu specjalnego w Ostaszkowie zamordowanych w 1940 roku przez NKWD w piwnicach Obwodowego Zarządu NKWD w Kalininie (obecnie Twer).
W 2003 na warszawskich Powązkach odbył się symboliczny pogrzeb Czesława Rogalińskiego – tabliczka z jego nazwiskiem została odsłonięta na ścianie cmentarnej kaplicy. Z jego rodziny obecni byli tylko brat Józef i bratanice, oraz Wojciech, bratanek po najstarszym z rodzeństwa – Tadeuszu.
WIĘZI RODZINNE
Wujek Czesiek był legendą rodzinną, którą poznawałam powoli. Jako dziecko oglądałam u Babci Zosi w Słupsku zdjęcie eleganckiej pary — pana w mundurze obok panny (nie mam dostępu do tej fotografii). To właśnie był Czesiek z narzeczoną.
Henia Rychły pochodziła gdzieś spod Warszawy, chyba z Błonia. Babcia opowiadała, że Henia pracowała w sklepie w Będzinie i była bardzo piękna. Zapewne byliby się pobrali, gdyby nie wojna. Zapewne.
W kolekcji starych widokówek zachowałam dwie karty adresowane do Heni:
— Z lipca 1938 od niejakiej Feli nadana w Hucisku koło Żywca. Adresatka określona została tu jako Henryka Rychłówna – to żeńska forma starego nazwiska Rychły (nazwisko to znane jest od 1428 roku), stosowana u kobiet niezamężnych.
— Z sierpnia 1938 nadana w Łomży przez Polkę (zapewne zdrobnienie imienia popularnej wówczas Apolonii) i Józka, znanego adresatce również jako Ziut. Ta widokówka jest dość ciekawa z kilku względów:
Primo – karta adresowana jest do Heni Rogalińskiej, która jednak jeszcze nie była żoną Czesia Rogalińskiego, więc nazwisko dodano jej nieco na wyrost.
Secundo – adres Heni świadczy o tym, że pracowała w Będzinie w sklepie Spółdzielni Spożywców. Sklep mieścił się na ulicy nomen-omen Małachowskiego (Czesław był synem Zofii z Małachowskich Rogalińskiej) i fotografia tej będzińskiej ulicy widnieje również na widokówce napisanej w styczniu 1936 przez Czesława do Matki (poniżej).
Potem jednak nastąpił wrzesień 1939 roku. Przez wiele lat wiedziałam tylko, że wujek Czesiek zaginął w 1939 roku. Babcia Zosia przez lata do końca nie chciała się pogodzić ze śmiercią średniego syna. W latach pięćdziesiątych zdarzały się historie odnalezienia krewnych zagubionych podczas wojny. Kino pełne było fabuł o rannych odzyskujących po latach pamięć i powracających do rodzin…
Babcia podobno pisywała do Międzynarodowego Krzyża w Szwajcarii, poszukując Czesława. Piszę „podobno”, bo nigdy nie zetknęłam się z żadnym dokumentem na ten temat. Zofia Rogalińska zmarła w 1967, nie dowiedziawszy się niczego konkretnego o wojennych losach swego syna.
Trzeba tu dodać, że temat Katynia i innych miejsc mordów NKWD przez dziesięciolecia PRL w ogóle nie istniał – oficjalnie nie istniał.
W szkołach o tym nie uczono. Na pytania niesfornych uczniów nauczyciele historii musieli powtarzać kłamliwą wersję o winie Niemców. Praktycznie coraz mniej dorosłych dobrze znało tę historię. W jeszcze mniej licznych domach uczono jej dzieci – na wszelki wypadek, bo było lepiej, żeby nie wiedziały i nie zadawały głupich pytań w szkole.
Słowo Katyń poznałam poza domem, już po maturze, w 1970. Na praktykach robotniczych przed studiami, tzw. zerowego roku, pracowałam z emerytowanym panem Lutkiem (Lutosław!), bardzo się polubiliśmy. Ja mu przypominałam Czarną Mańkę z przedwojennego Czerniakowa (?!), mnie fascynowało jego imię…
Któregoś razu rozmawialiśmy sobie i pan Lutek nagle krzyknął na mnie:
— Jak to, nie wiesz, co to jest Katyń?!?
Zaczął opowiadać i opowiadać.
Kiedy wróciłam do domu i zadałam mamie proste pytanie, usłyszałam tym słynnym niewinnym tonem pretensji i oskarżeń wypowiedziane:
— Jak to „nie słyszałaś”? Przecież tam zginął wujek Czesiek! Nie, no niemożliwe, żebyśmy ci nie mówili.
Możliwe. Nie mówili „na wszelki wypadek”, żeby dzieci gdzieś nie wypaplały. Znowu kłamała. Ale to już dziś nieważne.
Ważne jednak, że od 1976 (po Ursusie i Radomiu) miałam dostęp do bibuły i czytałam wszystko na temat zbrodni NKWD.
Kiedy zajęłam się genealogią, przepytywałam Ojca (Józef Rogaliński 1919-2013) i Ciocię Niusię (Maria Rogalińska 1920-2005), jak zapamiętali Cześka, swego starszego brata (1912-1940).
Czesław w 1927 wyjechał z domu rodzinnego do szkoły policyjnej w Mostach Wielkich – kiedy oni byli jeszcze dziećmi. Potem pracował w jeszcze innym mieście. Ciocia niewiele więc pamiętała. Tato zapamiętał jedynie, że >>był bardzo dobry, kiedyś zreperował mi rower; zresztą miał smykałkę do takich rzeczy.<<
No cóż, przed szkołą policyjną Czesław ukończył szkołę rzemieślniczą, kształcąc się początkowo na ślusarza.